kleo |
Wysłany: Nie 18:43, 04 Lut 2007 Temat postu: Kalendarz Majów |
|
Fragmenty książki H. Kotwickiej
W tym miejscu należałoby bardzo wyraźnie zaznaczyć, że w pracach Johanna Kossnera mamy do czynienia z zupełnie nowym rodzajem WIEDZY. Traci tu swoją ważność dotychczasowa, klasyczna wiedza, wpajana nam w szkołach. Wiedza udostępniona przez Johanna i Andreasa ukazuje nieznane dotąd prawidłowości, kreśli nowe mapy i ustawia nowe drogowskazy. Jednak faktyczny klucz do praw CZASU każdy musi odnaleźć we własnym wnętrzu. Nikt inny oprócz nas nie jest w stanie zdefiniować drogi indywidualnych poszukiwań. Inne osoby mogą nas jedynie wspierać (tak jak to czyni Johann w swoich książkach) lub przez pewien czas towarzyszyć nam w drodze do samo rozpoznania.
Aby uniknąć nieporozumień, od razu wyjaśniamy, że jako ziemski kolektyw jesteśmy jeszcze daleko od celu, którym jest duchowe zjednoczenie ludzkości, naprawienie wcześniejszych błędów i przejęcie zbiorowej odpowiedzialności za losy świata! Czas nagli! Do końca 2012 roku musimy uporać się ze wszystkimi problemami!
KIM BYLI MAJOWIE?
Wiele osób słyszało o kalendarzu Majów, ale tylko nieliczni wiedzą, o co właściwie w nim chodzi. Kalendarz TZOLKIN tylko w minimalnym stopniu przypomina tradycyjny kalendarz. Nie był on też żadną kulturowo-religijną osobliwością dla środkowoamerykańskiego ludu Majów. Majowie posiadali ogromną wiedzę na temat kosmicznych praw CZASU i o tę właśnie wiedzę – wiedzę dotyczącą czterowymiarowego CZASU i jego związków przyczynowych – chodzi w ich kalendarzu.
O Majach i ich tajemniczej cywilizacji napisano wiele rozpraw. Większość autorów postrzegała ich jednak jako odrębną kulturę, która tak jak inne starała się zgłębić prawa natury, przy całym swym ubóstwie technologicznym. Dlatego nie mogła być w tym tak dalece zaawansowana jak nasza.
Jose Arguelles – amerykański historyk sztuki, doktor filozofii, artysta i pisarz – po trzydziestu latach badań rozszyfrował Święty Kalendarz Majów. W swoich głośnych pracach: Earth Ascending i MAYA – Factor sformułował zupełnie nowe, wręcz rewolucyjne wnioski:
Dla Majów życie miało całkiem inny sens, niż sobie wyobrażamy. Majowie byli nie tylko mądrzejsi od nas, ale ich naukowy dorobek znacznie wyprzedzał naszą współczesną wiedzę. My zasugerowaliśmy się tym, że nie używali żadnych metalowych narzędzi ani przyrządów ułatwiających pracę. Nie znali nawet koła i nie używali zwierząt pociągowych. Nie znaczy to wcale, że byli prymitywni. Wręcz przeciwnie, posiadając tak mało, potrafili dokonać tak wiele! Być może jest w tym coś, czego powinniśmy nauczyć się od Majów – zwłaszcza w czasach technologicznego kryzysu i dewaluacji starych schematów? Może nie bez przyczyny byli oni ostatnią starą cywilizacją na Ziemi, która doszła do tak wielkiego rozkwitu? Nie jest też chyba przypadkiem, że Majowie są jedyną pośród wielkich kultur, która przeminęła praktycznie niezauważona, a ich nowoczesny sposób myślenia przez setki lat nie mógł ujrzeć światła dziennego. A może dopiero teraz nadszedł czas na prawdziwe odkrycie Majów?
Zdaniem archeologów jedno nie ulega wątpliwości – w porównaniu z innymi mezo-amerykańskimi kulturami kunszt Majów jest niepowtarzalny. Liczne miasta, świątynie, piramidy, place wśród dżungli Gwatemali, wspaniałe płaskorzeźby, hieroglify do dziś zadziwiają ludzkie oko.
Największą z zagadek jest jednak nagłe pojawienie się i równie nagłe zniknięcie Majów. Istnieją liczne hipotezy na ten temat, m.in. że przyczyną wymarcia kulturowych centrów była rewolucja, susza lub zaraza, ale nie ma na to niezbitych dowodów. Istnieje natomiast pewne prawdopodobieństwo, które wykracza poza nasze wzorce myślowe, że Majowie celowo porzucili swoją cywilizację w najwyższym punkcie rozkwitu, pozostawiając nam zagadkowe hieroglify i skomplikowane wyliczenia astronomiczno-matematyczne. Tylko po co i dlaczego?
Kosmologia Majów uwzględniała interakcje, czyli wzajemne oddziaływanie na siebie dwu integralnych zjawisk (światła i dźwięku) wewnątrz jednej harmonijnej całości, umieszczonej w czasie. Znany badacz kultury Majów, Eric Thompson napisał w 1950 roku:
Zgłębienie nieskończoności czasu uważam za największą tajemnicę religii Majów. Ten temat całkowicie wypełniał ich myśli. Nawet ciała niebieskie i liczby były przedstawiane jako antropomorficzne, “ubóstwione" figury jednej CAŁOŚCI Stwórcy Uniwersum. Wiedza astronomiczna, astrologia, numerologia kalendarza, liczenie dni, przepowiednie – wszystko to postrzegane było jako nierozdzielna CAŁOŚĆ.
Naukowcy dokonywali wielu porównań Majów z innymi cywilizacjami i czasami, począwszy od spekulacji, że są oni protoplastami wolnomularzy, aż do odkrycia ich powiązań z Indianami Hopi, o czym miała świadczyć niezwykła zbieżność prastarych symboli. Legenda głosi, że pierwsi Majowie przybywali z nieba albo wychodzili z lądu lub morza. Wiązano ich z Atlantydami i Lemurianami, jak również z Azjatami, Egipcjanami i Afrykanami.
Wszystko to wskazywałoby na istnienie wspólnych prakorzeni rasy ludzkiej – na istnienie jednej pramacierzy. I rzeczywiście, w wielu kulturach w określeniach praprzodków występował rdzeń MAYA: np. w Afryce MAYAX, w hindi NAGA-MAYA, w Grecji CARA-MAYA.
Dlaczego nazwa środkowoamerykańskiego ludu pojawia się na wielu innych obszarach Ziemi? Czy ten lud celowo wybrał taką nazwę? Skąd wzięli się Majowie? Są to pytania, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Współczesna wiedza antropologiczna zakłada, że Majowie byli częścią koczowniczego ludu, który w czasie ostatniej epoki lodowcowej, przed około 12000 lat, przybył z Azji do Ameryki przez obecną Cieśninę Beringa, by w końcu osiedlić się na terenach zwanych dziś Ameryką Środkową.
Czytając teksty Majów, odnosi się wrażenie, że rzeczywiście przybyli z daleka:
Z innej strony morza przybyliśmy do miejsca zwanego Tulan, które stało się naszym początkiem i gdzie zostaliśmy zrodzeni z naszych matek i ojców. (“ Kroniki Catchiąuels ")
Tulan określany jest przez Majów jako miejsce, w którym się osiedlili, choć to miejsce było już w tamtych czasach zasiedlone. Z mitologii Meksyku dowiadujemy się, że Tulan jest nie tylko nazwą geograficzną, lecz archaicznym kodem, określającym moment pojawienia się, a mianowicie moment przejścia z jednego świata do drugiego. Jeśli chodzi o wędrówkę pomiędzy światami, legendy Majów są bardzo zbieżne z legendami Indian Hopi, dla których obecny świat jest czwartym światem. Być może chodzi tu o wcześniejsze stadia rozwoju cywilizacji na planecie albo też jest tu mowa o kosmicznych wędrówkach we Wszechświecie.
Nie jest więc wykluczone, że pośród prymitywnych ludów Ameryki osiedliły się Jakieś" Wysokie Świadomości, które doprowadziwszy do rozkwitu wielkiej kultury (ok. IV – VII w. n.e.), u szczytu jej rozwoju opuściły Ziemię, pozostawiając ludzkości swoją wiedzę, zakodowaną w tajemniczych znakach i liczbach. Hipoteza ta tłumaczyłaby nagły upadek kultury Majów około X w. n.e.
Bez względu na to, czy Majowie mieli coś wspólnego z mitycznymi gwiezdnymi ludźmi, czy też byli tylko wysoko rozwiniętą cywilizacją, jedno nie ulega wątpliwości – jest wiele do przyswojenia z ich mądrości, a co najważniejsze, przetrwał ich kalendarz, w którym zakodowana została cała wiedza Wszechświata.
MAJOWIE – NAWIGATORZY CZASU
Cytaty z książki Jose Arguellesa, Arkturus Probe, część II, rozdział VII Przybycie Majów – Nawigatorów CZASU:
Nazywamy się MAYA. Jesteśmy nawigatorami CZASU – tymi, którzy obrali Promienną Kotwicę [Promienna Kotwica – baza operacyjna Majów (Plejady)]. na swoją siedzibę. Jesteśmy tymi, którzy przecierali innym szlaki, udając się na placówki w czterech kwadrantach Galaktyki. Byliśmy do tego zdolni, ponieważ jako pierwsi pokonaliśmy czas i dzięki temu przekroczyliśmy przestrzeń. Przedostaliśmy się z piątego wymiaru do siódmego – na tamtą stronę Czystego Światła – do Królestwa, w którym istnieje tylko jeden ton – Ton Kosmicznej Medytacji [Medytacja włączenie Ducha; mentalna samokontrola, niezbędna do przezwyciężenia śmiertelnego strachu]. Zaplata za nasze starania była wiedza Hunab Ku [Hunab Ku – Pan Ruchu i Miary; Źródło Galaktycznej Wiedzy; Najwyższa Inteligencja Wszechświata] i moc galaktycznej nawigacji. My jesteśmy stwórcami Uniwersalnego Rezonansowego HOLONU [Uniwersalny HOLON – czterowymiarowa struktura Wszechświata], służącego do nawigacji falami CZASU, galaktyk i cal ego Wszechświata. Każdy, kto ma do czynienia z CZASEM lub chciałby poznać swoje przeznaczenie, musi zetknąć się z nami. My jesteśmy tymi, którzy nadzorują Kodeks Praw Rezonansu i kod formowania pulsarów. My jesteśmy tymi, którzy pozwalają wyłaniać się i zachodzić światom. Bez naszych rad nikt nie odtworzy prawdziwej historii.
Jesteśmy bardzo skromni. Władza nigdy nie była naszym celem. Ci najwięksi spośród nas są nam samym nieznani. Kim jesteśmy i skąd pochodzimy?
*
Nasze imię brzmi MAYA. Jesteśmy Panami ILUZJI. My jesteśmy Matką-Rodzicielką wszystkich systemów. My dysponujemy wiedzą o pokonywaniu iluzji czasu. Ci, którzy nas nie znają lub zaprzeczają naszej mocy, sami skazują się na ciemność.
*
My jesteśmy MAYA. Zrodziliśmy się z największej iluzji naszego własnego JA. Ponieważ jesteśmy panami CZASU i ILUZJI, jesteśmy wolni od strachu. Dzięki temu możemy przyjmować inkarnację za inkarnacją aby zasiedlać i oswajać planety. Oswoić znaczy zharmonizować, dlatego jesteśmy także panami HARMONII. Poznawszy tajemnice BYTU i NIE-BYTU, zaproponowaliśmy poddanie siebie samych iluzji nieśmiertelności. Dzięki opanowaniu iluzji zasiedliliśmy i oswoiliśmy światy insektów. To my byliśmy tymi, którzy wprowadzili tam reguły porządku społecznego. Światy te powiązaliśmy ze sobą mocą telepatii.
*
MY JESTEŚMY MAYA. Wiemy, że iluzja SPOKOJU spowita wiarą w nieśmiertelność wywołuje strach przed śmiercią. Śmiertelny strach i jednocześnie obietnicę nieśmiertelności oferuje Lucyfer [Lucyfer, tzn. Niosący Światło – pierwotny Impuls Galaktyczny w kierunku stworzenia boskości w wymiarze szóstym; stwórca istot wymiaru szóstego, pozostający w sprzeczności z Porządkiem Galaktycznym i Prawami CZASU; Praprzyczyna siejąca nieszczęścia podczas budzenia Świadomości Galaktycznej] w wymiarze trzecim. Wspieramy go w takiej samej mierze, w jakiej też ignorujemy, dlatego jesteśmy wyżsi i więksi od Lucyfera. Aby pozostać skromnymi, niczego nie oczekujemy za nasze starania. Z naszego punktu widzenia nie istnieje jakiekolwiek “prawidłowo" lub “nieprawidłowo". Od tego momentu, tzn. odkąd wiemy, że nie ma pojęć "prawidłowy" i "nieprawidłowy", musimy przestrzegać ściśle określonych reguł.
*
MY JESTEŚMY MAYA – ci, którzy udostępniają wszystkim systemom Galaktycznej Federacji [Federacja Galaktyczna – gwiezdni członkowie to: Arktur, Antares, Syriusz, Plejady, Procyon, Aldebaran, Wega, Regulus, Formalhaut, Altair. F.G. nie ingeruje bezpośrednio w działania planet, zgodnie z zasadą nienaruszalności Galaktycznego Prawa Wolnej Woli, z wyjątkiem Prawa Karmy, tzn. Uniwersalnego Prawa Przyczyny i Skutku] całą swoją wiedzę na temat kodów CZASU, sztuki kierowania pulsarami oraz dokonywania “przemian materii" i “magicznych przesunięć ".
*
Dwadzieścia razy byliśmy obecni w dwudziestu systemach gwiezdnych, aby wypróbować tam iluzję czasu i wątpliwą wiarę w nieśmiertelność.
Nie raz, nie dwa, lecz sześć razy byliśmy proszeni, aby inkarnować się jako galaktyczni kolonizatorzy. Teraz jest to siódmy magiczny zew. Tym razem chodzi o inkarnację pośród dwudziestu Szczepów CZASU [Dwadzieścia Szczepów CZASU – Stróże Kosmicznego Przypomnienia w wymiarze czwartym; dwadzieścia aspektów Mądrości Wszechświata], aktywację życia i kolonizację systemu gwiazd Velatropy XXIV [Velatropa XXIV – Pan Słońca, Pan Światła, znany jako Kinich Ahau].
Nie robimy żadnych zapisów z naszych misji. Wszystko pozostawiamy kodowi rezonansów. To jest to, co wy zwiecie “czasem". Są tacy, którzy zaznaczają nasze ślady, aby czerpać z tego naukę, a potem z różną dokładnością sporządzają zapisy naukowe. Jednakowo się z tym zgadzamy, jak i nie zgadzamy.
*
Kiedy rozległ się sygnał o pomoc, nasi wysoko rozwinięci mistrzowie do spraw przekształceń energii udali się na wyznaczone posterunki. To, co mieli tam do zrobienia, to było uaktywnienie “wzorców genetycznych" na stacjach księżycowych wokół planet. Aby tego dokonać, wysyłali w przestrzeń różne tony. Każdy z nich wyczulony był na kod 144000 engramów [Engramy – struktura kodu Życiodajnych Prądów w wymiarze piątym].
Jest nam wiadome, że uaktywnienie tego kodu zależy od dwóch zmiennych wielkości:
PRZYPOMNIENIA i WOLNEJ WOLI. To, co my zwiemy PRZYPOMNIENIEM, jest zdolnością objęcia całości Praw Kosmicznych i wdrażania ich do WSPÓLNYCH POSTĘPOWAŃ. Natomiast WOLNA WOLA jest działaniem, wywodzącym się z indywidualnej SAMOAKCEPTACJI i SAMOMNIEMANIA każdej jednostki. O ile słabszy jest potencjał przypomnienia, o tyle mniejsza jest zdolność wyrażania prawdziwej wolnej woli.
*
MY JESTEŚMY MAYA. Kto nas zna, ten zna CZAS i WIELKOŚĆ CZASU. Wciąż jesteśmy do waszej dyspozycji. Zawsze możecie nas przywołać i zawsze na nas liczyć. My jesteśmy galaktycznymi nawigatorami CZASU, kolonizatorami zagubionych światów, panami ILUZJI.
My jesteśmy MAYA.
Posłuchajcie!
Mamy wam dużo więcej do powiedzenia!
(Legendę opracował Peter Handl)
ESENCJA KALENDARZA MAJÓW
Obok naszego linearnego podejścia do czasu, tzn. czasu pojmowanego jako przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, istnieje energetyczna treść czasu, zakodowana w czwartym wymiarze. I tak: wszystkie ziemskie cykle przebiegają według określonych programów, zwanych CZASEM czterowymiarowym. Ten program jest zakodowany w 260-jednostkowym kalendarzu, zwanym przez Majów TZOLKIN.
TZOLKIN oznacza: liczenie dni, Święty Kalendarz, kosmiczną matrycę, uniwersalny moduł harmonii albo kosmogram CZASU. Energie Kosmiczne mające wpływ na Ziemię, zakodowane są w dwudziestu PIECZĘCIACH GALAKTYCZNO-SOLARNYCH (rzędy poziome) i w trzynastu TONACH STWÓRCZYCH (rzędy pionowe). Pieczęcie reprezentują określony aspekt mądrości wszechświata, natomiast trzynaście Tonów Stworzenia niesie specyficzną siłę, pozostającą w bezpośrednim związku ze Źródłem. Z kombinacji tonów i pieczęci wynika 260 (13x20) jednostek TZOLKIN, określanych nazwą KIN (zob. rysunek).
Największą osobliwością kalendarza Majów jest jego wszechstronność. TZOLKIN można wykorzystywać jako wielki kalendarz, w którym zakodowane jest np. 26 000 lat, albo jako maty kalendarz, w którym zakodowane jest 260 dni roku, przy czym oba kalendarze są ze sobą ściśle powiązane, ponieważ 260 dni i 26 000 lat niesie identyczna fala Energii.
W Kalendarzu Majów czasu nie należy mierzyć tylko w linearnych jednostkach od...do..., czas ma także treść i istnieje jako konkretny program energetyczny. Na tym właśnie polega istota kalendarza Majów.
Zupełną nowością jest tu pojęcie FRAKTALI – w małym mieści się wielkie, przy czym i matę i wielkie ma tę samą jakość energetyczną. Co to znaczy? Wyobraźmy sobie KIN jako spiralnie rozszerzający się lejek. Wszystko, co znajduje się wewnątrz, bez względu na poziom, podlega wpływom tej samej Energii, wtłaczanej przez otwór lejka. W szyjce Energia jest bardziej stężona niż na górze i choć góra wypełnia się wolniej (potrzebuje więcej czasu), oddziaływuje na nią ta sama Energia wyjściowa. W tym właśnie zawiera się wertykalny bieg programu CZASU. Natomiast linearnie postępujący czas zazębia ze sobą poszczególne KINY (“lejki"). W ten sposób tworzy się skomplikowana sieć wzajemnych oddziaływań i powiązań.
Prawidłowości wertykalne pozwalają przyporządkować moduł TZOLKIN do różnych przedziałów czasu, np. 260 dni, 260 lat, 5 200 lat, 26 000 lat albo 104 000 lat. Najmniejszą jednostką programu CZASU jest jeden dzień. Jest logiczne, że na przestrzeni jednego dnia skutki oddziaływania Energii określonego KINU ukazują się najszybciej, ale w bardzo skondensowanej formie. Z tego względu jest nam niezmiernie trudno zrozumieć wymowę różnych zrządzeń losu. To, co zrobimy dzisiaj, jest wdrażane z prędkością światła w większe okresy fraktalne, i choć końcowy wynik objawia się wolniej, wszystko dzieje się w TERAZ i ma ogromny wpływ na całość.
FRAKTALNY SCHEMAT PROGRAMU CZASU
Zasięg oddziaływania i czas manifestacji programu jednego z 260 kinów TZOLKIN
TRZYNAŚCIE BAKTUNÓW
Odkąd posiedliśmy klucz do TZOLKIN, wiemy dokładnie, który z energetycznych prądów płynie w danym dniu. 260-jednostkowy wzorzec TZOLKIN został bowiem zsynchronizowany przez Arguellesa z naszym gregoriańskim kalendarzem i tak powstał Kalendarz Trzynastu Księżyców. Rok Słoneczny rozpoczyna się 26 lipca, liczy 365 dni i dzieli się na 13 miesięcy zwanych księżycami, stąd nazwa Kalendarz Trzynastu Księżyców.
Esencja tych informacji sięga o wiele głębiej. Wiedza płynąca z TZOLKIN, odsłaniając moduł synchronizacji, umożliwia wgląd w cykliczny bieg CZASU. Zerkając do kalendarza, natychmiast rozpoznajemy, o jakie wzorce zachowań chodzi w osobistym cyklu życia, czy też w danym dniu. Dzięki możliwości aktywnej współpracy z cyklami programu CZASU, możemy uniknąć wielu ciosów losu. Wszyscy, którzy świadomie zaczęli żyć według kalendarza Majów, bardzo łagodnie weszli już w czterowymiarowy rytm planety i wyzbywając się strachu, sami zaczęli kształtować bieg swojego przeznaczenia.
Najprostszym sposobem włączenia się do gry w życzę jest porównywanie własnych doznań i doświadczeń z jakością Energii w danym dniu. Każdego dnia oddziaływuje na nas inna Energia, która ma ogromny wpływ na nasze ciało i psychikę, stąd dobre samopoczucie bardzo szybko może zmienić się w fizyczny ból lub duchowe cierpienie. Indywidualny stan zdrowia zależy od tego, jak jesteśmy zharmonizowani z Energią dnia. Mimo że człowiek dostrzega tylko swoją trójwymiarową, ziemską egzystencję, to jednak każdy z nas jest wpleciony w ENERGIĘ dnia narodzin, która jest faktycznym wyznacznikiem przeznaczenia. Każdy dzień jest dla nas – ludzi – indywidualnie rezonującą Energią, dlatego każdy dzień w życiu każdego z nas przebiega inaczej. W niektóre dni nic szczególnego się nie dzieje, inne nacechowane są spiętrzeniem różnorodnych sytuacji.
Tak wyglądają główne filary strukturalnej konstrukcji programów CZASU. Ponieważ obecnie znajdujemy się w przełomowym okresie ewolucji, jest niezmiernie ważne, aby wiedzieć, jakie programy realizowane są w danej chwili. Nikt nie powinien czuć się niepewny czy zagrożony w swoim spirytualnym rozwoju, ponieważ wszystko, co się dzieje wokół niego i na całej planecie, zostało powołane do Bytu przez ten sam moduł programu CZASU. Każda rzeczywistość jest dokładnie wyważona i absolutnie poprawna. W Wielkim Kosmicznym Porządku istnieją tylko i wyłącznie orbity przyczynowe!
GDZIE JESTEŚMY?
Według przekazów Majów w chwili obecnej znajdujemy się u schyłku Wielkiego Cyklu Galaktycznego, w czasie którego dokonywały się ogromne przemiany zarówno w naszym wewnętrznym Bycie, jak i na całej planecie. Na nasze horyzonty postrzegania trafiają teraz silne Energie Galaktyczne, mające wspierać wszelkie przemiany. Wszystko, co zdefiniowaliśmy w “niepodważalny", ale zawężony sposób, z ich pomocą zostanie przekształcone w nowy schemat.
W tym miejscu chcielibyśmy wyraźnie podkreślić, że NIE BĘDZIE ŻADNEGO KOŃCA ŚWIATA! Wcześniejsze interpretacje Apokalipsy nie powinny wzbudzać w nas strachu. Teraz kończy się jedynie cykl CZASU, który wypełnił już swoje zadanie w czasie linearnym.
Rok 2012 zamknie więc stary cykl i otworzy następny wielki cykl 26 000 lat. W podcyklu Wielkiego Roku staniemy się świadkami przemian materii. Wiele kultur, takich jak: tybetańska, Dogonów, Hopi, przepowiedziało podobną datę dokonania się wielkiego CUDU na Ziemi.
Dlaczego akurat rok 2012?
Informacje odczytane z mistycznej wiedzy Majów wskazują, że rok 2012 zamknie różnorodne cykle ewolucyjne i historyczne i wszystko zacznie się od nowa.
Mało kto rozumie, co znaczy indiański przekaz, mówiący, że ludzkość zmierza ku Piątemu Światu. Słowa wyroczni Majów znajdują potwierdzenie w astronomii i mają ścisły związek z rokiem platońskim [Okres, w którym oś Ziemi zakreśla pełny stożek precesyjny, równy ok. 26 tyś. lat (astr.)] liczącym 26 000 lat. W czasie pierwszych 13 000 lat zmienia się odległość Ziemi od Słońca z maksymalnej do minimalnej, a przez następne 13 000 lat planeta wraca do punktu wyjścia, czyli do maksymalnego oddalenia od Słońca. Kosmologia Majów podaje, że homo sapiens przebył już trzy takie 26000-letnie cykle, a obecny czwarty cykl domknie się 21 grudnia 2012 roku. Z przekazów Majów bardzo jasno wynika, że jeden świat trwa 26 000 lat, analogicznie jak rok platoński.
Obecny świat jest więc Czwartym Światem. Tu nastąpił największy upadek ludzkości. Nie będziemy zagłębiać się w jego kosmiczne praprzyczyny, powiemy tylko, że miało to miejsce przed 6 600 laty. Przez następne 1 500 lat świadomość człowieka pogrążała się w coraz większych ciemnościach. Przed około 5 100 laty (dokładnie w 3113 r. p.n.e.) pojawił się na Ziemi pewien zbawienny impuls, określany przez Majów jako Galaktyczny Promień, którego celem było dokonanie korekty w coraz niżej wibrującej materii. TERAZ właśnie ten proces dobiega końca. Okres ostatnich 26 lat – od 1987 do 2012 – będzie najbardziej gorączkowy w historii naszej ewolucji. Magiczne znaczenie trzech środkowych lat tego cyklu (1999/2000, 2000/2001 i 2001/2002) polega na tym, że każda jednostka ludzka dostanie od życia szansę na przygotowanie się do wielkiego finału. Ze względu jednak na niepodważalność wolnej woli nikt nie będzie do niczego przymuszany. Słowo magia jest zazwyczaj błędnie rozumiane i kojarzy się z okultyzmem, dlatego wyjaśniamy, że magia to siła stwarzania, drzemiąca w polu myśli każdego człowieka!
W naszych czasach dokona się wielki przełom we wszystkich dziedzinach życia i niewykluczone, że dojdzie do silnego oporu, przede wszystkim ze strony reprezentantów świata władzy. Promień odnowy przeniknie wszystkie osady także w ciele przyczynowym [ciało duchowe] człowieka. Dlatego pojawią się zaburzenia w osobistych sferach życia, ale to dzięki nim dokona się przebudzenie. W nadchodzących latach stanie się wręcz niemożliwe, aby ktokolwiek za pomocą jakichkolwiek trików zdobył poklask u innych lub próbował dominować nad całością. Zniknie też ideologiczny terror polityki i religii. Nie będzie żadnego Sądu Ostatecznego, który egzystuje tylko w iluzorycznych, mentalnych programach. Musimy sobie uzmysłowić, że znajdujemy się w procesie wielkiej reorganizacji, która pozwoli nam wznieść się na wyższy poziom świadomości. Wszystko, co nas ogranicza, gnębi czy definiuje, w najbliższych latach zostanie rozwiązane.
Jeżeli zechcemy wejść we współbrzmienie z własnym wnętrzem, jeżeli staniemy się po prostu OBECNI – bez wartościowania ludzi i zjawisk – to uzyskamy dostęp do wewnętrznej mądrości. Zauważmy, że wkraczamy w ostatnie dekady 26000-letniego cyklu i że postrzegana przez nas rzeczywistość musi się zmienić, aby zrobić miejsce dla CUDU, jakim będzie wstąpienie planety Ziemi w PIĄTY WYMIAR.
Bramy do Piątego Świata staną otworem jedynie przed tymi, którzy do tego czasu zdążą skorygować swoją świadomość i usunąć zaistniałe destrukcje. Piąty Świat oferuje życie na nowym poziomie świadomości – w świecie, gdzie operatywne EGO będzie pod pełną kontrolą, okazując szacunek każdej ziemskiej formie życia. Na tym właśnie polega skok kwantowy w przebudzeniu. Świadomość ludzka musi opuścić dotychczasowy stary poziom i pozwolić zadziałać promieniom odnowy. Taka sytuacja wywołuje już dzisiaj ogromne pola napięć. TERAZ ścierają się dwa potężne prądy świadomości – STARY i NOWY. Wielu ludzi zaczyna tracić grunt pod nogami, i nie może być inaczej. Chcąc zapobiec groźnym, życiowym katastrofom, trzeba zdemaskować świat iluzji. Tylko tak można uzdrowić zbiorową świadomość.
W tym miejscu należałoby wyjaśnić kilka pojęć, a przede wszystkim, co to jest operatywne EGO i jakie są reguły gry pomiędzy ludzkim EGO a duchowym programem CZASU.
Słowo CZAS oznacza tutaj konkretny, wzorcowy PROGRAM albo inaczej – drogowskaz na drodze ku doskonałości lub drogę ewolucji człowieka. Prawa CZASU nie czynią żadnych wyjątków i w jednakowej mierze odnoszą się do wszystkich jednostek, bez względu na ich status. Jeżeli piszemy CZAS dużymi literami, oznacza to, że mamy na myśli TREŚĆ wzorcowego programu. Kiedy piszemy “czas" normalnie, małymi literami, wtedy oznacza on jednostkę miary czasu.
Istota ludzka – pojmowana jako ŚWIADOMOŚĆ – reprezentuje stwórczy aspekt Boskiego Źródła w świecie materii, dlatego ludzkość pojmowana jako całość jest odpowiedzialna za wszystko, co stwarza na Ziemi, przy czym nie chodzi tu tylko o zbiorowe działanie, ale przede wszystkim o indywidualne czyny jednostki.
Operatywne EGO jest stwórczym narzędziem człowieka, dlatego w gruncie rzeczy nie może być ono złe czy “diabelskie". To, do czego zostało powołane – to wdrażanie osobistych wizji do życia. Osobiste projekcje EGO nie muszą jednak współbrzmieć z prawami harmonii i służyć dobru całości. Z tego właśnie rodzą się światy iluzji, które pociągają za sobą różnorodne konsekwencje. Tak więc nie Bóg czy inna siła sprawcza, lecz my sami stwarzamy określone realia życia, skutkujące odpowiednimi efektami.
CZAS – pojmowany jako program energetyczny – sam w sobie jest absolutnie neutralny! Nie wywiera nacisku na operatywne EGO, lecz konsekwentnie realizuje swój własny, wzorcowy program na Ziemi. Ale także ludzkie EGO jest niczym nieograniczone w swej suwerenności i w rzeczywistości to ono jest szefem
na ezoterycznej scenie naszego materialnego świata. Może więc prowadzić swoją własną grę, ale nie może wykraczać poza energetycznie ustalone granice, które w rzeczywistości określamy my sami. Mówiąc jaśniej, to, co dzieje się na Ziemi, jest wspólną grą pomiędzy ewolucyjnym programem CZASU a wolną wolą człowieka i wybranym przez niego przeznaczeniem. Ponieważ operatywne EGO nie jest związane z duchowymi programami CZASU, nie musi przestrzegać żadnych praw CZASU. Z tego względu bardzo często dochodzi do potężnych napięć pomiędzy świetlanymi siłami CZASU a wolną wolą człowieka. Zaburzenie wewnętrznej harmonii jest przyczyną wielu perturbacji i załamań. Dotyczy to zarówno jednostek, jak i grup. Ponieważ grupy wolniej reagują na zmiany, w najbliższych latach musimy liczyć się z wieloma korygującymi ruchami energii CZASU. To, jak przebiegać będzie proces naprawy, pozostaje sprawą otwartą, ale już dziś wiadomo, że jest on nieunikniony. Wiele osób będzie błędnie tłumaczyć różne zrządzenia losu, a niektórzy ulegną nawet psychozie końca świata.
Ponieważ duchowe siły CZASU, tzn. Energie programu CZASU, są absolutnie neutralne, manipulacje i knowania ludzkiego EGO nie mają na nie wpływu. Wszystko, co nastąpi, wynikać będzie ze świadomego postępowania człowieka. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć ostatecznego wyniku naszych działań. Możemy jedynie przypuszczać lub dopuszczać pewne prawdopodobieństwa, które aż do ostatniej chwili pozostaną wartością zmienną.
Z wiedzy o wzajemnie powiązanych prawidłowościach wynika, że żaden z największych nawet “autorytetów" nie jest w stanie jednoznacznie przepowiedzieć przyszłości. Jasnowidz może mieć co najwyżej wgląd w ewentualne prawdopodobieństwa, dlatego do każdej przepowiedni należy odnosić się z ogromnym dystansem! W tej samej bowiem mierze mogą one nam pomóc skorygować świadomość, co wzbudzić strach, który nie przyniesie żadnych korzyści ani jednostce, ani całej ludzkości.
Nie spodziewaj się zatem po tej książce żadnych sensacji co do naszej przyszłości, ponieważ przyszłość jest nie do zdefiniowania. Natkniesz się tutaj na neutralne informacje, do których znaleźliśmy dostęp dzięki poznaniu praw CZASU. Jedno nie ulega wątpliwości: obecnie znajdujemy się w najbardziej newralgicznym punkcie i najbardziej znaczącym momencie w historii ludzkości. Pamiętajmy, że jako istoty stwórcze sami – według własnej, nieprzymuszonej woli – kształtujemy bieg swojego życia i sami też ponosimy odpowiedzialność za to, co nas w nim spotyka. Nie wolno nam zapominać, że świadomość każdej ludzkiej istoty, żyjącej w każdorazowym TERAZ, zawsze wpleciona jest w pole zbiorowej świadomości. Ewolucyjnych zmian w zbiorowej świadomości ludzkości dokonuje nie kto inny, jak pojedynczy człowiek. To, jaką obierzemy drogę i jak wykorzystamy możliwości jako ziemski kolektyw, pozostaje sprawą otwartą. Od tego zależeć będzie nasza przyszłość!
Ważną częścią transformacji jest przyjęcie i uzdrowienie wszystkich “zdeformowanych" aspektów naszego "JA", szczególnie tych, od których się odcięliśmy, które chcieliśmy “wydziedziczyć", a chodzi tu o naszą ciemną stronę. Uzdrawianie zbiorowej świadomości należy zacząć od siebie!
Bardzo pomocne okazuje się tutaj zrozumienie zjawiska rezonansu. Rezonans jest formą oddźwięku lub współbrzmieniem z czymś drugim, w naszym przypadku – z silnymi Energiami Stwórcy. Poprzez indywidualny rezonans w każdej chwili mamy dostęp do DUCHA, którego prowadzenie objawia się w postaci intuicji i postrzegania zmysłowego. Warunkiem wejścia w bezpośredni rezonans ze Źródłem – pojmowanym jako Najwyższa Inteligencja CZASU – jest całkowita ufność, wielka wiara w siebie i pełna akceptacja wydarzeń. Każde wahanie stwarza barierę na drodze kontaktu ze Źródłem.
Inną możliwością komunikacji z Energiami CZASU są tak zwane lustrzane odbicia. Patrząc na siebie z takiego punktu widzenia, bardzo szybko dostrzeżemy, że osoby pojawiające się na naszej drodze odzwierciedlają nam te aspekty naszego “JA", nad którymi powinniśmy popracować. W tym modelu wciąż przyciągamy doświadczenia i ludzi, których potrzebujemy do uzmysłowienia sobie własnych wad i słabości. Tutaj nie ma żadnych pomyłek, żadnych błędów, żadnych ofiar, a jedynie sposobność do spirytualnego wzrastania.
Inną formą współpracy z Siłami CZASU jest właściwe rozumienie pola snów, które pozostaje w ścisłym związku z Całością. Wszyscy ludzie mają indywidualne, energetyczne pole, stworzone przez ich przekonania, myśli, poglądy i doświadczenia. Spirytualne prawo tego pola brzmi: podobne przyciąga podobne! Osobiste pole snów przyciąga ludzi i sytuacje, które udzielają nam wskazówek dotyczących rozwoju. Bardzo często są to lekcje, które odsłaniają biegun cienia – lekcje, w których inni odgrywają bardzo specyficzną rolę po to, aby rzucić wyzwanie naszej dotychczasowej postawie.
Przekazane tutaj informacje do niczego nie zobowiązują. Ich celem jest umożliwienie Ci wglądu w głębsze, kosmiczne struktury. Reszta należy do Ciebie! Za kilka lat wejdziemy w NOWĄ rzeczywistość NOWEJ, odrodzonej Ziemi i zjednoczymy się z niebem. Wszyscy jesteśmy w tej podróży, ale TY sam musisz teraz rozstrzygnąć, czy chcesz przekroczyć ten poziom.
O CZYM POWINNIŚMY WIEDZIEĆ?
Aby praca z Kalendarzem Majów okazała się efektywna, trzeba dobrze zrozumieć, co oznacza pojęcie ŚWIADOMOŚĆ.
Otóż świadomość jest identyfikatorem duchowej tożsamości człowieka. Cały ewolucyjny dorobek indywidualnego, ludzkiego “JA" zapisany jest w ciele duchowym, zwanym też ciałem przyczynowym. Dusza, wstępując w ciało fizyczne, rozpoczyna niezwykle znaczący, ale jednocześnie bardzo trudny etap nauki. Na Ziemi poziom świadomości duchowej wyraża się poprzez światopogląd, z którego wynika określony sposób bycia. Oprócz wspomnianego ciała przyczynowego ważną rolę w procesie indywidualnego rozwoju odgrywają też inne ciała subtelne, zwłaszcza ciało emocjonalne i mentalne. W tym miejscu posłużymy się cytatem z Księgi czakr Shalili Sharamon i Bodo Baginskiego:
Ciało emocjonalne, zwane często ciałem astralnym, jest nośnikiem naszych uczuć, emocji i właściwości charakteru. Żadne z subtelnych dal nie zaznacza tak silnie u przeciętnego człowieka jego sposobu widzenia świata i rzeczywistości. To w nim są między innymi zmagazynowane wszystkie nasze nierozwiązane emocje, świadome lub nieświadome, lęki i agresje, uczucia samotności, odepchnięcia, brak zaufania do siebie samego, itd. Uczucia owe wypromieniowują przez emocjonalną aurę swoje wibracje i tym samym wysyłają w świat nieświadome orędzie. Tutaj właśnie urzeczywistnia się zasada wzajemnego przyciągania. Oznacza to, że często mamy do czynienia właśnie z tymi ludźmi i warunkami, które przedstawiają to, czego świadomie unikamy, czego chcielibyśmy się pozbyć, albo to, czego się lękamy. W ten sposób otoczenie jest lustrem dla tych elementów, które usunęliśmy z naszego świadomego życia w nieświadomość, f...J Świadome myślenie i myślowo wyznaczone cele dala mentalnego mają mały wpływ na ciało emocjonalne, które zachowuje się zgodnie ze swoimi własnymi prawidłowościami. Ciało mentalne może sterować zewnętrznym zachowaniem, ale nie może przezwyciężyć struktur emocjonalnych. Można więc świadomie dążyć do miłości i sukcesu, a nieświadomie wypromieniowywać sprzeczne z tym częstotliwości zazdrości i braku zaufania do siebie samego, które przeszkadzają w osiągnięciu celu. f...J Nasze myśli, idee, poznanie racjonalne i intuicyjne są przenoszone przez ciało mentalne... Jego niższe częstotliwości wyrażają się w linearnym myśleniu racjonalnego rozumu, poprzez które większość ludzi szuka dostępu do prawdy. Poprzez wpływ ciała emocjonalnego z jego nierozwiązanymi strukturami uczuciowymi, informacje są często zniekształcone i zabarwiają sobą myślenie. Powstają ciągle powracające schematy myślowe, poprzez które oceniamy wydarzenia w świecie. Oznacza to, że rozum nigdy nie jest bezstronny i obiektywny. Właściwa funkcja ciała mentalnego polega na przyjmowaniu uniwersalnych prawd dopływających do niego z poziomu ciała duchowego i integrowaniu ich z rozumem racjonalnym, przenoszącym je na konkretne sytuacje i prowadzącym do rozwiązań pozostających w harmonii z prawem uniwersalnym. Poznania, które w ten sposób przychodzą do nas z poziomu duchowego, manifestują się jako intuicja i w formie nagłych wglądów, często w obrazach lub także w dźwiękach, przeformowanych następnie w myślenie werbalne". [...] Jeśli ciało mentalne jest doskonale rozwinięte, staje się ono lustrem ciała duchowego i człowiek urzeczywistnia mądrość i całościowe poznanie Wyższego Ja w swoim życiu. Struktury emocjonalne istnieją ciągle przez różne inkarnacje, dopóki nie zostaną rozwiązane, ponieważ ciało emocjonalne istnieje nadal po fizycznej śmierci i przy ponownym wcieleniu wiąże się z nowym ciałem fizycznym. Nierozwiązane doświadczenia zgromadzone w ciele emocjonalnym określają dalej warunki nowego życia. Jeżeli raz naprawdę zrozumieliśmy te zależności, musimy siłą rzeczy skończyć z widzeniem nas w roli ofiar, przypisujących winę za nasze problemy innym ludziom lub warunkom zewnętrznym. Oznacza to już wielkie uwolnienie, ponieważ wiemy teraz, że nasz los jest w naszych rękach i możemy zacząć zmieniać życie zmieniając siebie. Rozwiązanie struktur emocjonalnych może udać się dzięki ciału duchowemu, które wyraża mądrość, miłość i błogosławieństwo naszego Wyższego Ja i pozwala nam równocześnie z tego całościowego uniwersalnego punktu widzenia rozpoznać wewnętrzne zależności całej sytuacji. Wyższe Ja nie ocenia, nie dzieli doświadczeń na “ dobre " i “źle ". Pokazuje nam, że pewne doświadczenia mamy przejść jedynie po to, aby nauczyć się rozumieć, jakie uczucia i działania powodują oddalenie się od boskiego źródła, powodując tym samym cierpienie. [...] W dziedzinach życia, w których dzisiaj uważamy się za “ofiarę", byliśmy we wcześniejszych wcieleniach “sprawcami". [...] Tylko poprzez ciało duchowe możliwe jest rozpoznanie źródła bytu i zrozumienie właściwego sensu naszego życia.
Jeżeli proces uświadomienia postępuje płynnie, można zaobserwować siedem poziomów świadomości. Pamiętajmy jednak, że u każdego człowieka mogą zdarzyć się różnego rodzaju odstępstwa, utrudniające właściwe do nich zaszeregowanie. Dzieje się tak dość często, ponieważ ciało mentalne prawie zawsze wyprzedza dojrzałość duchową człowieka. Bycie oczytanym, czyli oświeconym duchowo, nie świadczy wcale o dojrzałości duchowej. Rozwój duchowy zaczyna się wtedy, kiedy umiemy odnieść do życia to, o czym czytaliśmy, kiedy potrafimy zapanować nad myślami, nie gromadzimy uraz, nie dajemy się ponieść emocjom, nie oceniamy ludzi i zjawisk. Czy ksiądz, przeklinając łotra, kieruje się nauką Chrystusową? Czy wysoki dostojnik kościelny, piętnując polityków, jest rzeczywiście dojrzały duchowo? Czy osoba potrafiąca wychodzić z ciała podczas medytacji jest dojrzała duchowo, jeśli w codziennym życiu, nie mogąc poradzić sobie z własnymi problemami, obwinia za to innych? Wiedzieć nie znaczy od razu rozumieć.
Pola myśli – szczególnie u osób pracujących nad swoją świadomością – bardzo często sięgają siódmego poziomu, podczas gdy inne ciała subtelne znajdują się jeszcze na piątym lub szóstym poziomie. Faktyczny stan świadomości najbardziej realnie odzwierciedla się w wartościach etyczno-moralnych, wyrażanych w codziennym zachowaniu, sposobie bycia. Od czasu do czasu prawie u każdego pojawiają się stare wzorce zachowań, odpowiadające niższym poziomom. Tego typu nawroty należy przyjąć jako wypłukiwanie na powierzchnię ostatnich osadów, pochodzących z niższej fazy rozwoju. Wielką przeszkodę na drodze rozwoju świadomości stanowi sama ezoteryka, wielce niedoinformowana literatura New Agę, jak również dogmaty religijne. Droga w dojrzałość otwiera się dopiero na piątym poziomie, poniżej piątego poziomu dokonuje się jedynie przebudzenie.
Siedmiostopniowa hierarchia poziomów świadomości odpowiada sferom duchowym w buddyzmie. Hierarchie mają dopomóc w rozpoznaniu poziomu rozwoju WŁASNEGO “JA". Oczywiście, dozwolone jest wykorzystywanie hierarchicznego porządku do ustalenia stopnia rozwoju naszych bliskich lub do zrozumienia określonego sposobu bycia osób z kręgu przyjaciół. Wgląd w duchową hierarchię powinien przyczynić się do okazywania większej tolerancji wobec ludzi.
ALE UWAGA: Poziomu świadomości nie należy kojarzyć z poziomem wartości człowieka, według którego można by klasyfikować ludzi na “złych" i “dobrych" lub przyznawać im określoną rangę społeczną!
SIEDEM POZIOMÓW ŚWIADOMOŚCI
PIERWSZY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Człowiek żyje nieświadomie – zdany na zrządzenia losu
Wszystkie bodźce do życia wywodzą się z potrzeb EGO lub pola tak zwanej zwierzęcej motywacji, uwarunkowanej popędem. Nie istnieją tu żadne pojęcia kompleksowych powiązań czy długotrwałych, dalekosiężnych oddziaływań. Na czoło wysuwają się egocentryczne priorytety: Dobre jest to, co w danej chwili przynosi korzyści! Prymitywna, hedonistyczna postawa staje się tutaj normą.
Charakterystyczną cechą tego poziomu świadomości jest bieżące zaspokajanie potrzeb, pozbawionych jakiejkolwiek głębszej motywacji.
W PARTNERSTWIE ten typ świadomości przejawia się wyjątkowo instrumentalnie: Mój partner powinien zaspokajać moje zachcianki i potrzeby!
DRUGI POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Stan zamroczenia – sposób bycia stoi pod znakiem zapytania
Spełnienie życiowych oczekiwań będzie w przeważającej mierze uzależnione od towarzyskich norm i zobowiązań, którym nie można i nie wolno się sprzeciwiać. Jest to najwyższa forma uzależnienia od obcych wpływów: Inni określają, co ja mam do zrobienia i absolutnie mi to nie przeszkadza, a jeśli już – to bardzo nieznacznie!
Indywidualny bieg życia dyktują priorytety materialistyczne, podporządkowane woli EGO: To, co dyktuje grupowa świadomość, musi być właściwe! Nie może być inaczej!
Wzorzec przyporządkowany ogólnemu trendowi stwarza uległość charakteru. Osoba całkowicie podporządkowuje się środowisku, w którym przebywa; wszystko przyjmuje bezkrytycznie.
W PARTNERSTWIE taka świadomość przejawia się w ukierunkowaniu na osobiste dopełnienie. Materialistyczne nastawienie partnera staje się coraz wyraźniejsze. Na pierwszy plan wysuwa się instrumentalny stosunek do partnera: Coś za coś!
TRZECI POZIOM ŚWIADOMOŚCI:
Uświadomienie w życiu uczuciowym – na czoło wysuwa się aspekt emocjonalny
Pierwotne EGO odkrywa rezonans społeczny, ale nadal rozstrzygająca jest chęć zachowania określonej pozycji w towarzystwie. Ważne jest, aby być kimś!, dlatego kolektywne, tchórzliwe wzorce wywierają szczególny wpływ na osobowość. Dominuje wartościowanie uwarunkowane pochodzeniem. Wielkopański, drobnomieszczański czy plebejski sposób myślenia urasta do bardzo wysokiej rangi. Jednak w tle – za kulisami świata pozy – zaczyna buntować się indywidualne EGO, potajemnie tworząc swoje własne wzorce zachowań. Pojawia się podświadome poczucie winy.
Kariera, sukces zawodowy, uznanie – nadal wybijają się na plan pierwszy. Wszystkie bodźce ślepo zmierzają właśnie w tym kierunku. Lokalny duch – sposób myślenia środowiska – pojawia się niejako automatycznie, dlatego taki stan nie skłania do zastanawiania się nad własnym zachowaniem.
W PARTNERSTWIE na czoło wysuwa się emocjonalny stosunek do partnera. O wyborze partnera decyduje współbrzmienie uczuciowe. Partnerstwo cechuje zbyt mocne przywiązanie, wieszanie się sobie na szyi. Taki związek bardzo szybko może się załamać. Płomienne uczucia mogą przerodzić się w niechęć, a nawet agresję lub nienawiść.
CZWARTY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Uświadomienie na płaszczyźnie mentalnej
Na plan pierwszy wysuwa się ciekawość mentalna, głód wiedzy, potrzeba odkrywania czegoś nowego. Ważne staje się to, co duchowe, a nie to, co materialne (przynajmniej w sferze myślowej). Pojawiają się pytania dotyczące programu ideologicznego, a krytyczne zdystansowanie do kolektywnej świadomości uruchamia proces przysłowiowego przecięcia pępowiny. Pojawiają się walki wewnętrzne i rozterki duchowe: Kto ma rację? Ja czy inni?
Jest to pierwszy krok w kierunku własnych odczuć etyczno-moralnych, niezależnych od norm obowiązujących na zewnątrz. Wzorce rodzinne, przymusy religijne, okupacja ideologiczna, kolektywne tchórzostwo – wszystko to zaczyna tracić na znaczeniu. Uwagę przyciąga teraz indywidualny rezonans. Zostają odkryte prawa KARMY (prawa przyczyny i skutku).
W PARTNERSTWIE na czoło wysuwa się duchowość. Decydującym czynnikiem staje się zgodność mentalna – w przeciwnym razie pojawi się chęć rozstania. Wielką rolę odgrywa tu zbieżny poziom inteligencji, co sprawia, że partnerzy potrafią siebie słuchać bez wartościowania zachowań, są tolerancyjni, silnie lgną do siebie.
PIĄTY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Przebudzenie sił metafizycznych
Na tym poziomie zostaje odkryta i stopniowo wcielana w życie siła duchowa. Tutaj zostaje zgłębiona wiedza o mechanizmach funkcjonowania istoty ludzkiej: Dzięki sile myśli i sile duchowej świadomości ja sam stwarzam swoją rzeczywistość!
Tu rozpoznawana jest moc oddziaływania na środowisko i na całą planetę w sferze mentalnej. Ludzką osobowość cechuje pełna kontrola nad siłami Niższego “JA" – nad siłą myśli, uczuć oraz samowolnym działaniem.
Znakiem rozpoznawczym tego poziomu świadomości jest wycofywanie się z dotychczasowych, tradycyjnych związków oraz powiązań politycznych i religijnych. Tu istota ludzka osiąga wolność słowa, tu uwalnia się od wydawania wyroków i wartościowania. Przecięte zostają wszystkie stare okowy, zrzucane są ostatnie pęta niewoli. Przejściowo jest to droga w osamotnienie. Jest to czas na refleksje filozoficzną, na poszukiwanie głębszej prawdy i dokonywanie cennych spostrzeżeń: Zbieram to, co posiałem!
Zewnętrznym znakiem tego poziomu świadomości jest spirytualny wegetarianizm: Duchowi bracia zwierzęta muszą być bezwarunkowo respektowani! Ster w życiu przejmuje prawdziwa moralność, wyznaczając plany działań.
Tu dokonuje się wystąpienie z pasywnych, karmicznych powiązań; tu kończy się oddziaływanie skutków karmy. Tu otwiera się droga w SUWERENNOŚĆ.
W PARTNERSTWIE poszukuje się najwyższego współbrzmienia na płaszczyźnie duchowej. Na tym poziomie świadomości tracą ważność wcześniejsze priorytety, ale tylko nieliczni ludzie potrafią temu sprostać.
SZÓSTY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Uniwersalna miłość
Osoba na rym poziomie świadomości staje się instancją duchową. Jej aura wykracza poza ziemski wymiar. Liczy się bycie, a nie czynienie! Ważne, że JESTEM, a nie KIM JESTEM!
Osoba ta zaprzestaje walk, dopuszcza do głosu naturalne procesy, ufa i pozwala dziać się. Rola i aspekt EGO ograniczają się tylko do fizycznych sfer życia. Istnieniem kieruje w pełni ukształtowana, najwyższa duchowa siła sprawcza. Powoli wszystko staje się JEDNYM. Wysoki poziom duchowy takiej osoby czyni ją autorytetem dla innych (jest to dopuszczalne!).
Na tym poziomie świadomości zjednanie ze WSZYSTKIM-CO-JEST wstępuje w sferę świadomych doznań i doświadczeń. Zdolność komunikacji ze światem zwierząt, roślin i kryształów staje się tutaj faktem. Zaczynają się zacierać ostatnie trójwymiarowe granice: Wszystko jest możliwe! Siły materializacji podporządkowują się woli Ducha. Zdolność urzeczywistniania osobistych wizji i marzeń graniczy niemal z cudem. Jest to punkt (sfera przejściowa), w którym w istocie ludzkiej coraz silniej objawia się boskie Źródło. Na tym poziomie świadomości kończy się “przymusowy" cykl reinkarnacyjny. Wibracja takiej osoby pozwala jej łączyć się ze WSZYSTKIMI i WSZYSTKIM, tzn. zaczyna ona świadomie wstępować w mentalną komunikację z Istotami Wyższymi.
Na tym etapie kończy się proces dojrzewania w czasie i przestrzeni. Tu domyka się cykl ziemskiego dojrzewania. Obecnie Ziemia oferuje każdemu z nas bardzo korzystne warunki do duchowego wzrastania. Jest to wyjątkowy Akt Łaski. Każdy z nas w niewiarygodnie krótkim czasie może teraz dokonać skoku kwantowego w poziomie świadomości.
Na tym etapie rozwoju PARTNERSTWO nabiera zupełnie nowych kształtów. Zostaje przezwyciężona każda forma własności prywatnej i osobistych zobowiązań. Nie ma żadnych wewnętrznych przymusów i wzajemnych uzależnień. Tu doświadcza się pełni szczęścia w ziemskim pojęciu partnerstwa. Wszystkie czynności będą wykonywane dobrowolnie, w niebiańskiej zgodności – w darze dla drugiej osoby. W tym partnerstwie odzwierciedla się rodzicielska dobroć, czyli najwyższy aspekt matczyno-ojcowskiej mądrości boskiego Źródła.
SIÓDMY POZIOM ŚWIADOMOŚCI
Mistyczne zjednoczenie
Uruchomiony na szóstym poziomie proces zjednoczenia Bytu ze WSZYSTKIM-CO-JEST wchodzi teraz w fazę urzeczywistnienia. W ten sposób rodzi się na Ziemi nowy bóg! Boska świadomość, która na szóstym poziomie coraz silniej wysuwała się do przodu, tutaj staje się manifestacją. Z tym poziomem wiąże się pojęcie proroka lub mistrza duchowego.
Wszystkie rozgraniczenia pomiędzy zewnętrznym a wewnętrznym światem rozpływają się odtąd samoistnie. Na tę osobę przestają oddziaływać prawa materii. Wędrówka pomiędzy światem zewnętrznym a wewnętrznym nie sprawia jej kłopotów. Osoba ta nie musi doświadczać polaryzacji ciężkiej, ziemskiej materii na własnym ciele, ponieważ zgłębiła już wszystkie bieguny wyzwań i sprzeczności. Wybór należy do niej: CZY, KIEDY, GDZIE i W KIM zechce inkarnować się w świecie gęstej materii jako awatar. Siódmy poziom świadomości objawia się na Ziemi w minimalnych promilach, ale pod koniec epoki CZASU na Ziemi pojawi się wiele Wysokich Istot z siódmej płaszczyzny Bytu. Wszystkie osoby, które poruszają się na szóstym poziomie świadomości, mogą się spodziewać, że w końcu cyklu CZASU, w 2012 roku, osiągną poziom siódmy. |
|